„Kiedy będę mógł znowu grać?”: Historia powrotu Bryce’a Steele’a do futbolu po walce z rakiem

PRZED ZACHOROWANIEM NA RAKA BRYCE Steele uwielbiał biegać.
Został cenionym rekruterem Boston College jako linebacker, ale jako dziecko grał jako receiver, rozkoszując się każdą szansą na zwiększenie dystansu między sobą a obrońcą. Był w szkolnej drużynie lekkoatletycznej i nadal wykonuje ćwiczenia, których nauczyli go trenerzy. Kiedy COVID-19 pokrzyżował jego ostatni sezon futbolowy, większość poranków budził się o wschodzie słońca, wkładał słuchawki douszne i biegał kilka mil przez pobliski park w swoim rodzinnym mieście Raleigh w Karolinie Północnej, robiąc przerwy tylko po to, aby wykonać 100 brzuszków lub pompek.
Po zachorowaniu na raka bieganie stało się piekłem.
Był grudzień 2023 roku, zaledwie dwa miesiące po ostatniej operacji nowotworu, a Steele był zdeterminowany, aby odbudować swoje życie, powrócić do formy, która uczyniła go jednym z najlepszych kandydatów BC. Zamiast tego wyszedł ze szpitalnego łóżka z prawie pół tuzinem nacięć oplatających klatkę piersiową „jak rany postrzałowe”, gdzie wprowadzono mu rurki do klatki piersiowej. Zagoiły się, gdy zaczął znowu biegać, ale tkanka bliznowata nadal paliła, gdy pompował pięściami w szerokiej elipsie przy każdym kroku, dokładnie tak, jak uczył go trener lekkoatletyki.
Potrafił biec szybko, ale później brakowało mu powietrza.
„Miałem wrażenie, że się duszę” – powiedział Steele – „jakby ktoś miał worek na mojej głowie”.
Mimo to cały czas biegł, najpierw krótkimi potknięciami, potem w górę i w dół po schodach przed swoim mieszkaniem w Chestnut Hill, a następnie wracał na treningi z resztą kolegów z drużyny w Boston College, codziennie trochę dalej i trochę szybciej, aż do tej wiosny, kiedy to osiągnął tempo na tyle zbliżone do swojego starego tempa, że mógł znów współpracować z defensywą pierwszego składu.
„W tym okresie poza sezonem uderzyłem tak mocno, jak tylko mogłem, dosłownie do tego stopnia, że prawie zemdlałem” – powiedział Steele. „Tak bardzo tego chcę i w jakikolwiek sposób mogę się zmusić, żeby wrócić do tego, kim byłem wcześniej, zrobię to”.
Czasami, gdy Steele biegnie, goni ducha. Przegląda stare filmy z najważniejszymi momentami na swoim telefonie i dostrzega namiastkę gracza, którym był, gracza, którym, jak myśli, powinien być, jeśli będzie dalej pracował.
Czasami goni za marzeniem. Chciał grać w piłkę nożną odkąd był wystarczająco duży, by trzymać piłkę, i chociaż rak często przesłaniał ten obraz, nadal widzi jego kontury, nieco ostrzejsze z każdym krokiem.
Czasem jednak czuje się tak, jakby biegł w miejscu, rozdarty między wdzięcznością a żalem, niepewny, czy mierzyć kilometry od miejsca startu, czy kroki, które przed nim pozostały.
Steele chce iść naprzód. Ale rak jest jak jego cień.
Nadal wierzy, że istnieje życie po chorobie nowotworowej, jeśli tylko uda mu się je przetrwać jeszcze przez chwilę.
STEELE ZACZĄŁ GRAĆ w piłkę nożną mając 4 lata i się w niej zakochał.
„Można było po prostu stwierdzić, jak planował swoje mecze” – powiedziała jego matka, Nicholle. „Przygotowywał swój mundurek na noc przed meczem. Był skrupulatny”.
W Episcopal High, szkole z internatem w Wirginii, rozkwitł na gwiazdę. Mając 6 stóp i 1 cal, ważąc 230 funtów i wykazując się nieustępliwą etyką pracy, miał prawie trzy tuziny ofert stypendialnych do drugiego roku, a tego lata wybrał się na wycieczkę autobusową, aby ćwiczyć na obozach na Środkowym Zachodzie, w tym w wymarzonej szkole, Ohio State .
To właśnie podczas tych obozów po raz pierwszy poczuł, że coś jest nie tak. Uderzył w zawodnika z piłką i potrzebował chwili lub dwóch dłużej niż zwykle, żeby dojść do siebie. I był ten kaszel — suchy, chrapliwy, szarpnięcie całego ciała. Dręczyło go to od tygodni, a kiedy w lipcu wrócił do domu w Raleigh, jego matka wysłała go na oddział intensywnej terapii. Przepisano mu antybiotyk. Kiedy kilka tygodni później wrócił do Episcopal, kaszel nadal nie ustąpił.
Rodzice Steele'a, Wendell Steele i Nicholle Steele, odwiedzili Episcopal na inaugurację sezonu pod koniec sierpnia. Nalegali, aby poszedł do lekarza kampusu, który wysłał go na prześwietlenie i MRI. Tego wieczoru rodzina jadła kolację niedaleko kampusu, gdy zadzwonił telefon Nicholle'a.
„Wszyscy się śmiejemy i żartujemy” – powiedziała Bryce – „i natychmiast jej twarz pociemniała”.
Nicholle wyszła na zewnątrz, żeby porozmawiać. Kiedy wróciła, Bryce powiedział, że było oczywiste, że płakała.
Bryce nie wściubiał nosa. Zamiast tego Wendell i Nicholle wysadzili go w akademiku, gdzie grał w gry wideo ze swoim współlokatorem, a następnie złapał skuter i pojechał na przejażdżkę po kampusie. Kiedy przejeżdżał obok ośrodka medycznego, zauważył SUV-a rodziców na parkingu.
Wtedy zadzwonił jego telefon.
„Musisz natychmiast przyjść do lekarza” – powiedziała jego matka.
Kiedy przybył, Bryce zastał Nicholle zgiętą wpół i szlochającą. Nicholle nadal czuje się winna, że nie rozpoznała wcześniej powagi objawów u swojego syna, powiedziała, ale Bryce był młody i był wyczynowym sportowcem. Kto by pomyślał o raku?
Lekarz pokazał Bryce'owi prześwietlenie klatki piersiowej, wskazując na ciemną plamę tuż pod sercem. Nie powinno jej tam być. Potrzebne były dalsze badania, ale plama mogła być guzem.
„Czy mogę zagrać jutro?” zapytał Bryce.
Odpowiedź była oczywista dla każdego, oprócz niego, a gdy w końcu dotarło do niego, że opuści mecz – a może cały sezon – załamał się.
Rodzice próbowali go pocieszyć, obejmując go, ale Bryce ich odepchnął.
„Byłem zły na świat” – powiedział Bryce. „Usłyszałem termin „możliwy rak”, ale nie obchodziło mnie to. Chciałem grać w futbol”.
Tej nocy Bryce wrócił do swojego pokoju w akademiku i odmówił modlitwę.
„Boże” – zapytał – „cokolwiek robisz, pozwól mi grać w piłkę nożną jutro. Nie obchodzi mnie, co się wydarzy w przyszłości. Po prostu pozwól mi grać w meczu”.
U STEELE'A we wrześniu 2019 roku zdiagnozowano grasiczak, rzadką odmianę raka – szczególnie u osób w jego wieku – która rozwija się w grasicy w górnej części klatki piersiowej. Od tego momentu sprawy potoczyły się szybko.
Steele przeszedł operację w Duke Medical Center w Karolinie Północnej, gdzie lekarze usunęli 13-centymetrowy guz, a następnie przeszedł radioterapię protonową w Georgetown Hospital w Waszyngtonie, aby uniknąć chemioterapii. Lekarze spodziewali się, że całkowicie wyzdrowieje, ale ostrzegali, że ze względu na rozmiar guza nie ma gwarancji, że komórki rakowe nie zostaną w tyle. Opuścił cały sezon juniorski, ale zachował diagnozę w tajemnicy. Stały strumień SMS-ów i telefonów od trenerów wysechł do strużki.
Steele'owi ostatecznie zaproponowano pół tuzina ofert, które poważnie rozważał. Zdecydował się na South Carolina , ale na kilka tygodni przed planowanym zapisaniem się, główny trener Will Muschamp został zwolniony, więc Steele rozważył to jeszcze raz. Wtedy zadzwonił do niego Jeff Hafley, który poznał Steele'a jako koordynator defensywy Ohio State, a teraz był głównym trenerem w Boston College.
„Wiedzieliśmy o jego diagnozie, ale pasował do BC” – powiedział Hafley. „Był zrobiony z odpowiedniego materiału. Mądry facet, świetna osoba. Bardzo ciężko go zrekrutowaliśmy”.
Steele błysnął potencjałem jako pierwszoroczniak, a następnie jego rola wzrosła jako student drugiego roku, gromadząc 51 szarż, parę sacków i wymuszone fumble. Ale po każdym sezonie rak powracał.
W 2021 r. i ponownie w 2022 r. lekarze usunęli niewielką ilość komórek rakowych, które pojawiły się podczas rutynowych skanów. Operacje były stosunkowo niewielkie i za każdym razem Steele wracał do ćwiczeń w ciągu kilku tygodni.
Wiosną 2023 roku był o krok od przełomu.
„Bryce Steele, o którym wiedzieliśmy, że nadchodzi, nadszedł tej wiosny” — powiedział dyrektor generalny Boston College Spencer Dickow. „Doszedł do siebie i myśleliśmy, że zostanie graczem All-ACC”.
Kilka tygodni po zakończeniu wiosennych treningów Steele udał się na rutynowe badanie, do wizyt u lekarza zawsze podchodził pragmatycznie.
„Jeśli wejdę tu z myślą, że wyjdę stąd cały i zdrowy, a oni zarażą mnie rakiem, to tym bardziej będę przeżywał to emocjonalnie” – powiedział.
Kiedy więc w maju 2023 roku Steele spotkał się ze swoim onkologiem w Dana-Farber Cancer Institute, spodziewał się złych wieści.
Było gorzej niż sobie wyobrażał.
WIZYTA ROZWIJAŁA SIĘ jak trzy poprzednie. Lekarz wyciągnął zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej, a Steele gapił się na nie bez wyrazu. Zamiast dużej masy lub rozproszonych komórek, lekarz wskazał jednak labirynt ponurych znaczników.
„Ta rozmowa była trochę inna” – powiedział Steele.
Jego lekarz przemówił, a Steele skinął głową, nie do końca rozumiejąc. Następnie zadał to samo pytanie, które zadawał za każdym razem: Kiedy będę mógł znowu grać?
„Szczerze mówiąc” – powiedział lekarz – „nie wiem, czy kiedykolwiek będziesz w stanie grać. Nie w takim stopniu, w jakim chcesz”.
Steele miał dwie opcje leczenia. Pierwsza, którą zalecali lekarze, polegała na rozcięciu mostka i usunięciu komórek rakowych, które rozprzestrzeniły się w wyściółce klatki piersiowej, zabieg na tyle inwazyjny, że prawdopodobnie zakończyłby jego karierę piłkarską. Drugą, bardziej ryzykowną alternatywą było wypróbowanie chemioterapii, mając nadzieję, że zabije ona wystarczająco dużo komórek rakowych, aby umożliwić mniej inwazyjny zabieg, który dałby Steele'owi szansę na powrót do futbolu tam, gdzie skończył.
Decyzja była prosta.
Pierwsza sesja chemioterapii Steele'a miała miejsce w lipcu 2023 r. Biorąc pod uwagę jego wiek i ogólnie dobry stan zdrowia, lekarze zalecili maksymalną dawkę, a gdy ostatnie krople wypłynęły z kroplówki, Steele był zdumiony, jak dobrze się czuł. Gdy opuszczał szpital, wysłał SMS-a do ówczesnego głównego trenera siłowego BC Phila Matusza, że planuje ćwiczyć z drużyną następnego ranka.
„Zobaczymy, jak ci pójdzie w nocy” – odpowiedział Matusz.
Steele obudził się około 1:30 w nocy, oszołomiony i z mdłościami. Pobiegł do łazienki, wymiotował i owinął się wokół sedesu. Następne kilka godzin spędził rozciągnięty na zimnej podłodze łazienki, a jego rottweiler, Remi, zwinął się obok niego.
Trzy dni później Steele wrócił do ćwiczeń.
„Mówiliśmy: 'Hej Bryce, nie musisz tego robić, człowieku'” – powiedział Hafley. „Ale nie ma sposobu, żeby go powstrzymać. Jest zdeterminowany, żeby niczego nie żałować”.
Steele przeszedł jeszcze jedną rundę chemioterapii w sierpniu, a pod koniec lata wrócił do Dana Farber na nowe skany. Wiadomości nie były zachęcające. Nie wykazały znaczącej poprawy, powiedział jego onkolog. Operacja będzie inwazyjna, wyniszczająca i prawdopodobnie zakończy karierę.
„Musiałbym nauczyć się na nowo oddychać” – powiedział.
W POCZEKALNI szpitala Dana Farber, tuż przed tym, jak lekarze przekazali mu ponurą nowinę o najnowszej diagnozie, Steele siedział sam, odrabiając pracę domową, ubrany w szarą koszulkę BC, a jego plecak Eagles był zawieszony obok krzesła.
To plecak Matt Moran zauważył jako pierwszy, przypisując Steele'owi rolę futbolisty. Uderzył go obraz umięśnionego sportowca z rozluźnionym zachowaniem Steele'a w miejscu pełnym niepokoju i strachu.
Moran miał 54 lata, pochodził z Orchard Park w stanie Nowy Jork i znajdował się w końcowej fazie trwającej prawie 10 lat walki z rakiem nerkowokomórkowym. Lekarze właśnie przekazali Mattowi i jego bratu Billowi wiadomość, że najnowsze leczenie nie zadziałało.
Bill przeprosił, żeby zebrać emocje, zostawiając Matta samego w holu. Kiedy Bill wrócił, zastał Matta rozmawiającego z piłkarzem jak starych przyjaciół.
„Rozmawiają tak, jakby znali się od 10 lat” – powiedział Bill.
Mieli wiele wspólnego. Matt był fanem futbolu, a jeden z jego dobrych przyjaciół miał syna w drużynie BC. Oboje byli otwarci, łatwo nawiązywali rozmowy. I oboje wpatrywali się w otchłań raka.
Matt opuścił Danę Farber tego dnia, wiedząc, że jego szanse na przeżycie maleją, ale w Steele dostrzegł nadzieję. Tego wieczoru wysłał do Steele'a SMS-a z prostą treścią: „Miło cię poznać, mam nadzieję, że skany poszły dobrze”. Chwilę później dostał odpowiedź.
„To było po prostu coś uprzejmego” – powiedział Bill – „i żadnej wzmianki o jego skanach. Możesz się domyślić, co to może oznaczać”.
Bracia nie chcieli wtrącać się, ale ich krótkie spotkanie scementowało coś dla Matta. Zawsze skupiał się na małych chwilach wdzięczności i zachęcał brata, by robił to samo.
„Byłem tak zachwycony Bryce'em” — powiedział Bill Moran. „A Matt zawsze mówił, że jeśli masz okazję wysłać komuś wiadomość z podziękowaniami, powinieneś to zrobić”.
Więc Bill napisał kilka stron z wyrazami uznania i ofertą, że będzie powiernikiem, jeśli będzie to konieczne, po czym wrzucił list do skrzynki pocztowej. Jednak dotarcie do Steele'a zajęło tygodnie, a kiedy go przeczytał, Matt już nie żył. Miał 54 lata.
Podczas przemówienia Bill mówił o przypadkowym spotkaniu Matta ze Steele’em. To było idealne przypomnienie, jak powiedział, o talencie Matta do znajdowania błogosławieństw nawet w najgorszych chwilach.
To przesłanie, które Steele znalazł również w liście Billa. Rozważając mroczną i krętą ścieżkę przed sobą, szukał inspiracji. Notatka Billa zawierała optymizm od nieznajomego, którego spotkał w poczekalni szpitala na chwilę przed usłyszeniem najgorszych wieści w swoim życiu.
List jest teraz oprawiony i leży na kominku przy drzwiach wejściowych.
„Zawsze, gdy czuję się przygnębiony”, powiedział Steele, „patrzę na to i od razu przypominam sobie, kim on był”.
Na ostatnie Boże Narodzenie dziewczyna Steele'a, Madi Balvin, podarowała mu parę korków z wyrytym na boku zdaniem z listu Billa, zdaniem, które zdefiniowało podróż Steele'a: „Nigdy nie używałeś swojej sytuacji jako wymówki, ale jako motywacji”.
OPERACJA STEELE'A ZOSTAŁA WYKONANA 3 października 2023 r. Trwała 15½ godziny. Po operacji był nie do poznania.
„Był tak napompowany płynami”, powiedział Nicholle. „Wyglądał jak ludzik Michelin”.
Steele nie szczędził wysiłków podczas ćwiczeń przed operacją, wierząc, że im lepiej będzie się czuł po operacji, tym mniej będzie musiał ćwiczyć później. Jednak kiedy Hafley i Dickow zobaczyli go zaledwie kilka dni później, byli oszołomieni.
„Bryce Steele, którego znałem, był 235-funtowym, wygiętym, wielorybim mężczyzną” – powiedział Dickow. „Wszedłem i zobaczyłem tego dzieciaka, i nie mogłem w to uwierzyć”.
Podczas operacji lekarze stwierdzili, że chemioterapia była skuteczniejsza niż początkowo sądzono, co nieco zmniejszyło zakres zabiegu. Mimo to ciało Steele'a zostało spustoszone. Stracił możliwość używania znacznej części przepony, co utrudniało oddychanie. Spędził tydzień na OIOM-ie, śpiąc więcej niż będąc przytomnym.
Steele postawił pierwsze kroki zaledwie dzień lub dwa po operacji. Nie był w stanie przesunąć się dalej niż kilka stóp bez utraty oddechu – „jak uczenie dziecka chodzenia”, powiedział – ale pielęgniarki zachęcały go, by się ruszał.
Robił okrążenia, z drenami piersiowymi, portem chemioterapii i wenflonami przywiązanymi do nadgarstka, dłoni i szyi, powoli przesuwając się korytarzem, ciągnąc za sobą karawanę medycznych rurek i toreb. Ale szedł dalej.
„Czasami przychodziłem do szpitala” – powiedział Balvin – „a on robił okrążenia sam”.
Po prawie miesiącu w szpitalu pozwolono mu wrócić do domu. Miesiąc później pozwolono mu wznowić treningi bezkontaktowe w Boston College, aby spróbować ponownie biegać.
Matusz opracował plan, który miał pomóc Steele'owi odbudować jego siłę i kondycję, jednocześnie uważnie monitorując reakcję jego ciała i dostosowując wysiłek Steele'a w razie potrzeby, ale zawsze szukając małych zwycięstw.
„Powiedziałbym mu: »Nigdy tego nie robiłeś po chemioterapii«” – powiedział Matusz. „Można było powiedzieć, że walka go nie opuściła”.
Steele spotkał się z ekspertami od oddychania i prywatnymi fizjoterapeutami, dietetykami, specjalistami od szybkości i zwinności. Wyeliminował wszystkie pokarmy, które nie były zoptymalizowane pod kątem energii lub regeneracji. Jeśli poczuł najmniejsze szarpnięcie mięśnia, Balvin umawiał go na głęboki masaż tkanek lub czas w komorze krioterapii. Steele szacuje, że od czasu operacji wydaje setki dolarów tygodniowo na swoje ciało, wykorzystując swój ograniczony dochód NIL i wsparcie rodziców, aby utrzymać finanse.
Pod koniec stycznia 2024 r. Hafley nagle zrezygnował. Bill O'Brien przejął rolę głównego trenera, a jego nowy sztab siłowy, kierowany przez Craiga Fitzgeralda, położył duży nacisk na kondycję. W ramach nowego reżimu Eagles będą biegać — dużo — a Steele chciał udowodnić, że potrafi dotrzymać im kroku.
„Czasami tego nienawidziłem” – powiedział Steele – „ale to było dokładnie to, czego potrzebowałem, żeby nauczyć swoje ciało pracować z tym, co ma”.
W sierpniu O'Brien zwołał drużynę, aby ogłosić: Steele dostał zgodę na powrót do pełnych treningów.
„Oszaleli” – powiedział O’Brien. „To był fajny moment”.
Steele z trudem powstrzymał łzy, ale zanim założył kask i wybiegł na boisko, miał wiadomość dla swoich kolegów z drużyny.
„Jeśli spojrzysz na mnie inaczej”, powiedział, „wkurzę się na ciebie”.
Nie powiedział jednak, że żywił własne wątpliwości. Chemioterapia poczyniła spustoszenie w jego skupieniu i minie ponad rok, zanim poczuje, że mgła zaczyna się podnosić. Będzie wyczerpany po pogoni za obrońcą. Zada cios i na moment będzie oszołomiony.
„To był dla mnie znak ostrzegawczy, że nie powinienem tam być” – powiedział.
Po kilku zagraniach w dwóch pierwszych meczach BC w 2024 roku Steele podjął decyzję: nie jest jeszcze gotowy do gry w futbol.
NICHOLLE ZAWSZE marzyła o spędzeniu świąt Bożego Narodzenia w Nowym Jorku, więc spotkanie Boston College z Nebraską w Pinstripe Bowl 2024 było w pewnym sensie świętem.
Tak naprawdę przyszła jednak zobaczyć swojego syna, wracającego na boisko.
Status „redshirt” Bryce'a pozwolił mu zagrać w dwóch meczach pod koniec sezonu i w meczu bowl BC. Grał oszczędnie przeciwko SMU i North Carolina , ale mecz bowl był jego największą liczbą zagrań w ciągu dwóch lat.
Na trybunach Nicholle wrzeszczała, krzyczała i płakała, a gdy Bryce wykonał swój pierwszy atak, krzyknęła: „Chwała Panu. Chwała Panu”.
„Wiem, że ludzie wokół mnie myśleli, że jestem szalona” – powiedziała.
Dla Bryce'a jednak nie był to moment triumfu.
Poprzednie miesiące były emocjonalną harówką. Chodził na każdy trening BC, zmuszał swoje ciało do leczenia się poprzez nieustanne treningi i był obecny na każdym meczu Eagles, krążąc przy linii bocznej w koszulce i spodniach dresowych bez szansy na akcję.
„Po meczach wracał do domu i mówił nam: 'Tak bardzo chcę tam być'” – powiedział Balvin.
Steele nawiązał relację z byłym linebackerem BC Markiem Herzlichem, innym ocalałym z raka, który grał siedem sezonów w NFL, i często rozmawiał z innymi pacjentami, takimi jak Chuck Stravin, 57-letni absolwent BC i przyjaciel Matta Morana. Zaoferowali Steele'owi możliwość posłuchania.
„Zawsze byłem skoncentrowany na celu i myślę, że to jest najtrudniejsza rzecz w raku” – powiedział Stravin. „Faceci tacy jak ja i tacy jak Bryce, jesteśmy przyzwyczajeni do kontrolowania sytuacji. A rak odbiera nam to wszystko”.
W końcu Steele sformułował plan. Codziennie poświęcał sobie kilka minut na złość, na wyrzucenie frustracji, żalu i smutku. A potem przełączał przełącznik.
„Te myśli nie sprawią, że poczujesz się lepiej” – powiedział. „Po prostu pracuj. Pracuj, aż nie będziesz już w stanie pracować”.
Kiedy trenerzy zwrócili się do niego z prośbą o powrót na boisko pod koniec sezonu, poczuł się niemal zobowiązany. Był to winien swoim trenerom, kolegom z drużyny i przede wszystkim swojej matce.
„Dużo dla niej przebrnąłem” – powiedział Steele. „Zawsze mówiła, że wolałaby, żeby to ona dostała raka, a nie ja. Wiedziałem, że było to dla niej trudne i naprawdę chciałem zobaczyć jej uśmiech”.
Do czasu meczu bowl w Nowym Jorku linebacker room BC zniósł tak wiele zmian, że Steele został przeniesiony do regularnej rotacji. Zagrał 18 akcji i wykonał dwa ataki. Kiedy jednak ogląda ten film, nie widzi gracza, który pokonałby niemal nie do pokonania przeciwności. Widzi niewyraźną wizję gracza, którym chce być.
„Czy czułem się wystarczająco dobrze, żeby grać? Nie” – powiedział Steele. „I czuję, że to nie byłem ja”.
Kim chciałby zostać Steele po tylu latach walki o powrót na boisko, wciąż pozostawało pytaniem.
Kiedy po raz pierwszy zachorował na raka, Steele wyzdrowiał w szpitalu dziecięcym Duke. Chodził po korytarzach i zaglądał do pokoi, znajdując dzieci nie starsze niż 4 lub 5 lat. Steele myślał: „Jakie mam szczęście, że dostałem 17 lat?”
Ostatnim razem, gdy chorował na raka, Steele dzielił pokój z mężczyznami prawie trzy razy starszymi od siebie, z niektórymi z nich nadal utrzymuje kontakt. Rozmawiali o życiu, wierze, nadziei i śmierci. Steele również tam chodził po korytarzach i znalazł wystarczająco dużo pustych łóżek w niegdyś zajmowanych pokojach, aby zrozumieć, jak blisko flirtował z końcem.
„Sprawiło, że doceniłem fakt, że żyję, niezależnie od bólu, który odczuwałem, czy braku możliwości gry w futbol z moimi braćmi” – powiedział Steele. „Byłem wdzięczny, że byłem tam w tym momencie”.
Nadal czuje się szczęściarzem. Nadal jest wdzięczny.
Czy to znaczy, że on również musi być zadowolony?
„Jedno to patrzeć na małe zwycięstwa, ale on chce więcej” – powiedział Dickow. „I trudno mu tego odmówić, bo on zawsze pokonuje przeciwności losu”.
PO PIERWSZYM dniu wiosennych treningów Boston College w marcu Steele wrócił do domu promienny. Nie był idealny, ale czuł się odnowiony
„Można było powiedzieć, że był z siebie dumny” – powiedział Balvin. „Był po prostu podekscytowany”.
Steele zbudował swoją rekonwalescencję wokół piłkarskiej maksymy, że każdego dnia jest o 1% lepszy – postęp kumuluje się z czasem. Nadal jest o pół kroku wolniejszy niż przed rakiem i może potrzebować dodatkowego uderzenia, aby dojść do siebie po dużej akcji, ale jest mądrzejszy, bardziej wyrafinowany. Potrafi wyczuć akcję przed pstryknięciem, oszukać dwa kroki w kierunku zamierzonego celu dla nosiciela piłki i wykonać zadanie lepiej, niż jego ciało działało wcześniej.
O'Brien powiedział, że spodziewał się, że Steele zdobędzie miejsce w wyjściowym składzie jesienią, a trenerzy jego pozycji zachwycali się jego występem wiosennym, który był „jak noc i dzień” w porównaniu z zaledwie kilkoma miesiącami wcześniej. To, jak powiedział Steele, było najlepsze, co czuł od czasu operacji.
Im lepiej się czuł, tym bardziej wierzył, że może odzyskać więcej z tego, co utracił.
26 kwietnia, ostatniego dnia wiosennego portalu transferowego, Steele ogłosił, że opuszcza Boston College. Podziękował BC, swoim trenerom i kolegom z drużyny za wsparcie, ale powiedział, że rozumie również, jak łatwo okazja może mu umknąć. Nie chciał już jej przegapić.
Steele myślał o życiu przed rakiem, kiedy największe programy w kraju go chciały. Czyż nie było sprawiedliwe, że po całym bólu, wysiłku i determinacji, powinien dostać szansę na napisanie własnego zakończenia?
„Moja matka zawsze mi mówiła: »To od ciebie zależy, czy osiągniesz swoje cele«” – powiedział Steele. „Nikt nie decyduje o twojej przyszłości, tylko ty”.
Po kilku dniach zmienił zdanie.
Jeśli rak jest podróżą, pomyślał Steele, ścieżka nie powinna zataczać pętli na początku. Rak zabrał wiele Steele'owi, ale może, myśli, to właśnie mu dał. Nie ma ducha, którego można by ścigać. Jest tylko jakaś nowa wersja samego siebie, którą można odkrywać każdego dnia.
30 kwietnia Steele spotkał się z O'Brienem po raz drugi w ciągu niecałego tygodnia, prosząc go o pozwolenie na powrót do BC.
Cokolwiek czekało po drugiej stronie portalu, było tym, czego chciał stary Bryce Steele, powiedział. Teraz chce być kimś nowym, piłkarzem, który miał raka, ale nie takim, który jest przez niego zdefiniowany.
„Zmieniłem perspektywę” – powiedział Steele. „Jeśli sprawy nie potoczą się tak, jak myślę, że się potoczą, jestem po prostu wdzięczny za możliwość powrotu na boisko z moimi kolegami z drużyny. Jestem czymś więcej niż tylko futbolistą i mogło mi zająć trochę czasu, zanim to zrozumiałem, ale teraz, gdy to zrobiłem, cała ta podróż stała się o wiele łatwiejsza”.
espn